Początki
Huta została uruchomiona 28-ego listopada 1927 r. staraniem Kazimierza Klimczaka działającego wówczas jako wspólnik firmy F. Karolewski i K. Klimczak zajmującej się zaopatrzeniem aptek i zakładów naukowych w specjalistyczne gatunki szkła.
Budynki powstały od podstaw na zakupionym w 1925 r. – specjalnie dla tej inwestycji – gruncie. Dyrektorem technicznym Huty został powołany przez właściciela inżynier Józef Peszel, człowiek, któremu Huta w wielkiej mierze zawdzięczać miała w przyszłości swój sukces.
W 1931 r. z jednej wyodrębniły się dwie odrębne firmy; Karolewski – Hurtowe Składy Szkła oraz „Huta i Rafineria Szkła Targówek Kazimierz Klimczak i Synowie". Pod tą nazwą przedsiębiorstwo działało do chwili upaństwowienia.
Architektura
Budynek główny hali piecowej
Budynek główny Hali, był interesującym przykładem budownictwa przemysłowego, ze względu na drewnianą walcowatą konstrukcję dachu - unikalną nie tylko w skali Warszawy, ale także kraju. Konstrukcja ta została wykonana z pięciu drewnianych deskowych dźwigarów kratowych. Każdy dźwigar, (o rozpiętości 23,5 m), jest kratownicą łukową, o dwóch pasach równoległych i przekroju dwuteowym, opartą na ścianach zewnętrznych. W każdym dźwigarze zastosowano ściąg stalowy, dodatkowo podtrzymywany przez dwa wieszaki. Na dachu umieszczono, przebiegający przez całą jego długość - świetlik - również w konstrukcji drewnianej, opartej na pasach górnych kratownicy.
Pozostałe obiekty
Wyroby
W Hucie produkowano szkło techniczne stosując najbardziej w owych czasach zaawansowane technologie. Wytwarzano szkło farmaceutyczne (wymagające wyjątkowej odporności chemicznej), laboratoryjne (nazwa handlowa„ALBOREX" - udało się prawie całkowicie wyeliminować posiadające dotąd monopol na te gatunki szkła fabryki niemieckie JENA), rury szklane o specjalnych właściwościach do wytwarzania aparatów i przyrządów szklanych, ampuł do sterylizacji i przechowywania płynów iniekcyjnych, produkowano szkło żaroodporne (stosowane m.in. w lampach łukowych służących do oświetlania ulic), szkło przeznaczone dla wyrobów gospodarstwa domowego (nazwa handlowa KARO). Artykuły te zostały wypuszczone na rynek w latach 1932 – 1934 i produkcja ich do wojny w 1939 r. bardzo szybko rosła.
Na zlecenie wojska prowadzono też w Hucie, pod kryptonimem „woda kwiatowa”, eksperymentalną produkcję szklanych granatów. Miały one uniezależnić w tej dziedzinie wojsko od produkcji hut żelaza zlokalizowanych w zachodnich regionach państwa.
W Hucie wykonano pojemnik na serce Józefa Piłsudskiego, w którym zamknięte, włożone do srebrnej urny, spoczywa na wileńskim cmentarzu.
Dzięki innowacyjnym technologiom i produkcji specjalistycznych gatunków szkła Hucie udało się w stosunkowo dobrej kondycji przetrwać lata kryzysu, a po jego zakończeniu rozwijała się niezwykle szybko.
Ludzie i etos
Założyciel i potomkowie
Dyrekcja i pracownicy
Etos
Tadeusz Klimczak junior – wspomnienie
etyczna i ideowa postawa ówczesnego przedsiębiorcy
Prowadzenie przedsiębiorstwa w niewielkim tylko stopniu można by opisać powszechnie dziś stosowanym słowem „biznes”. Przedsiębiorstwo to nie był tylko prosty sposób zarabiania pieniędzy. Przedsiębiorstwo było dobrem samym w sobie. Jakość przedsiębiorstwa mierzyła się nie tylko dochodem, ale i pożytkiem publicznym płynącym z jego działalności. Właściciel był nie tylko beneficjentem przedsiębiorstwa, ale i jego sługą. Równie ważna co zysk – a nawet często ważniejsza – była jakość i szlachetność tego, co dziś nieelegancko nazwalibyśmy „produktem”. Nie mniej istotnym elementem był też sposób wytworzenia tego „produktu”. Miarą tego, co nazwałem „szlachetnością” był przede wszystkim pożytek publiczny z działalności przedsiębiorstwa wynikający.
Miarą tych właśnie kryteriów przedsiębiorca był postrzegany przez otoczenie, towarzystwo, rodzinę.
Szanujący się i szanowany przedsiębiorca dbał o pracowników. Niezapłacenie pracownikowi pensji było jednym z najstraszliwszych przewinień, kompromitowało właściciela.
Nie jest niestety powszechnie też wiadome, że polskie ustawodawstwo socjalne było w okresie międzywojennym jednym z najbardziej opiekuńczych w Europie.
Dość szeroki w owym czasie był krąg przedsiębiorców, stawiających sobie za cel roztoczenie opieki socjalnej nad pracownikami. Pamiętam z opowiadań ojca, że takim wzorcowym pod tym względem przedsiębiorstwem były zakłady Wedla. „Jeździło się” tam oglądać słynne, wzorowo prowadzone przez Wedla, żłobek i przedszkole. Huta Targówek żłobka wprawdzie nie miała, ale wybudowała dla pracowników dom mieszkalny przy ul Handlowej 20 (obecnie nie istnieje). Przez cały czas funkcjonowała też w Hucie kasa pożyczkowa udzielająca pracownikom krótkoterminowe nieoprocentowane pożyczki.
Skąd brał się ten etos – chyba w znacznym stopniu z powszechnego entuzjazmu dla odbudowującego się państwa powszechnie (choć nie bezkrytycznie) postrzeganego jako wielkie wspólne dobro.
W okresie komunizmu uległ on – ze zrozumiałych względów – głębokiej, oby nie nieodwracalnej, erozji.
Tekst ten jest dokonanym ex post opisem postaci mojego ojca Tadeusz Klimczaka, sporządzonym przeze mnie na podstawie obserwacji postaw życiowych, dokonywanych wyborów, wypowiadanych na różne tematy opinii. Wprost niewiele się tym się wtedy nie mówiło, a nawet nie wypadało mówić. Taka postawa była po prostu obecna w życiu.